Pospaliśmy dziś dłużej, na szczęście.

Niestety trzeba było w związku z tym się sprężać, bo na 10:30 mieliśmy umówioną rehabilitację.

Na szczęście udało nam się przed wyjściem zjeść śniadanie.

Niestety zjedliśmy wszystkie zapasy jedzenia.

Na szczęście po śniadaniu zostały mi całe trzy minuty na ubranie się i namalowanie twarzy na twarzy.

Niestety okazało się, że wczorajsze eksperymenty makijażowe Hani wykończyły moja kredkę do oczu.

Na szczęście udało mi się wyskrobać z niej jakieś resztki.

Niestety te resztki wystarczyły tylko na jedno oko.

Na szczęście zamiast wściekać się na to, jak idiotycznie będę wyglądać przez cały dzień, zaczęłam się z tego śmiać.

Niestety nie zmieniło to faktu, że do tej pory wyglądam jak cyklop.

Na szczęście zdążyłyśmy na rehabilitację.

Niestety żadne z nas nie mogło w tym czasie porządnie popracować.

Na szczęście, wracając z Hanką do domu zrobiłyśmy zakupy.

Niestety wszystko podrożało i nie kupiłyśmy mrożonych jagód.

Na szczęście nie ucierpiała żadna z miliona rzeczy dotkniętych przez Hanię w sklepie.

Niestety ucierpiała na tym moja cierpliwość.

Na szczęście kupiłyśmy pierogi z dobrym składem, więc nie trzeba było gotować obiadu.

Niestety nie był to obiad domowy.

Na szczęście po obiedzie udało się nam obojgu popracować.

Niestety starsza córka oglądała wtedy bajki.

Na szczęście Mężuś już skończył i przejął dziewczyny.

Niestety została mi tylko godzina.

Na szczęście zbliżam się już do sedna.

Moje lewe oko (to, które zostało potraktowaną kredką) miało dziś na imię Na szczęście. Moje prawe (to, na które kredki zabrakło) Niestety. Gdy zasłaniałam prawe pojawiały się tańczące jednorożce, kolorowe motylki i zbierało mnie na tęczowe wymioty. Kiedy przymykałam lewe rozpościerała się przede mną ciemna i głęboka kałuża. Dlatego otworzyłam oboje i odznaczyłam się medalem. Dwustronnym oczywiście.

Między

Są dwa kroki do euforii od rozpaczy
Lecz uważaj, jeśli jeden zrobisz mniejszy
Między nimi w tonie letnim się rozkraczysz
Wtedy nici z górnolotnych pięknych wierszy

Do łez szczęścia od łez smutku dwa kwadranse
Między nimi desperackich gestów tysiąc
Bo w tej grze najistotniejsze są niuanse
Ale dziś, że to już koniec mogłeś przysiąc

Od Na szczęście do Niestety dystans mały
Gdy zasłonię jedno oko widzę krzywo
A ja chcę oglądać zawsze obraz cały
I tym kijem o dwóch końcach kręcić żywo